Słowo „crowdsourcing” to zlepek słów „crowd” – tłum i „outsourcing” – korzystanie z zewnętrznych zasobów (czasem też w etymologii podawane jest połączenie słów „resource” – zasób i „using” – używać). Oznacza więc „czerpanie z tłumu”, wykorzystujące wiedzę, idee, pomysły i doświadczenia bardzo szerokiego grona ludzi stanowiących określoną grupę (mieszkańców, fanów, rodziców,właścicieli itd. ) Pozwala to na poznanie wielu pomysłów, punktów, odniesienia, ujęcia danego aspektu, kierunków działań służących rozwiązaniu danego problemu, lub stworzenia czegoś nowego. Pozwala tworzyć nowe przedsięwzięcia, oceniać, sondować.
Organizacja powierza więc określone zadanie internautom, wykorzystując ich zaangażowanie, wiedzę, doświadczenie, talent, czy też inne zasoby, zgodnie z zasadą „Wiedza jest siłą, więc dziel się nią aby ją pomnożyć”1 Wartością dodaną takich działań jest także budowanie pewnej zbiorowości/wspólnoty ludzi zainteresowanych naszym działaniem, co w przyszłości może przynieść bardzo wymierne efekty-pozyskać możemy wolontariuszy, współpracowników, doradców, ekspertów itd. Pracujemy więc potencjalnie także na potencjał ludzki w naszej organizacji. W Polsce crowdsourcing jest jeszcze narzędziem mało znanym w trzecim sektorze, więc i wykorzystywanym w stopniu znikomym. Wynika to z wielu czynników, jednym z nich jest zapewne fakt niskiej świadomości społecznej odnośnie działań organizacji pozarządowych, funkcjonowania tego sektora, jego specyfiki, finansowania itd., co przekłada się bezpośrednio na brak zaufania do oddolnych inicjatyw angażujących dużą rzeszę osób.
Crowdsourcing – odpowiednio zastosowany – może stanowić nie tylko „bazę”, z jakiej organizacja czerpie pomysły i doświadczenia ulepszając swoje działania, ale służyć też może wielu innym celom, istotnym z punktu widzenia rozwoju organizacji. Przybliżmy więc niektóre z nich:
Crowdsourcing społeczny to niekomercyjny cel i powszechna przydatność
Zastosowanie crowdsourcingu w social mediach może mieć miejsce w organizacjach realizujących swoje inicjatywy we współpracy z internautami. Pozyskują e-wolontariuszy zainteresowanych projektem w danej tematyce, których działanie może polegać zarówno na wyrażaniu opinii, analizach porównawczych (np. w obrębie odpowiedzi na dane kwestie), pełnią rolę doradczą, odpowiadają na pytania internautów, lub też nawet udzielają wsparcia specjalistycznego. Czasem wykonują też poszczególne części w danym projekcie. W roku 2001 powstała pierwsza crowdsourcingowa encyklopedia, którą tworzą ludzie niezależnie od miejsca zamieszkania, wykształcenia, wieku itd., albowiem każdy posiada prawo do edycji danych, dodawania nowych, tłumaczenia ich na inny język, czy też poprawiania błędów, jakie zdarzają się tam często. Naturalnie wszystko musi zostać zatwierdzone przez moderatorów. Mowa oczywiście o Wikipedii. Niektóre źródła podają Wikipedię jako przykład działania wolontarystycznego, jednak forma współpracy przy wprowadzaniu wpisów do Wikipedii nie nosi znamion typowego w myśl polskich przepisów (nawet mikro) wolontariatu. Jest to typowy crowdsourcing społeczny.
Pamiętać przy tym należy, by nie traktować tego źródła jako wiedzy w pełni profesjonalnej i encyklopedycznej, choć portal ten wykorzystuje coraz więcej dedykowanych wykryciu błędów i spamu narzędzi, jak choćby zewnętrzne przypisy ze źródeł pewnych, czy też poprzez współpracę z odpowiednimi instytucjami.
Crowdfunding (finansowanie społecznościowe)
Finansowanie społecznościowe stwarza organizacji możliwość pozyskania legalnych środków na realizację swoich projektów i przedsięwzięć. Pozyskiwanie środków za pomocą internetu nie wiąże się z koniecznością uzyskania pozwoleń, ani z opłatami administracyjnymi w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, albowiem po zmianie ustawy o zbiórkach publicznych, od 18 lipca 2014 roku zbieranie pieniędzy polegające na apelowaniu o wpłaty na konto przestanie nie stanowi już zbiórki publicznej. Apelować o wpłaty można zarówno za pomocą platform crowdfundingowych (np.polakpotrafi.pl), jak też poprzez strony internetowe, blogi, vlogi, media społecznościowe. Ponieważ przykłady takich platform działających w Polsce łatwo jest prześledzić samemu, posłużę się przykładami „z daleka”.
Na Białorusi funkcjonuje platforma talaka.by, będąca połączeniem platformy crowdsourcingowej (od wiosny 2013), oraz crowdfundingowej (ten etap ruszył wiosną 2015). Każdy może zgłosić projekt (tematyka społeczna i kulturalna), biorąc pełną odpowiedzialność za jego przeprowadzenie. Autor planowanego przedsięwzięcia opisuje cele projektu i narzędzia niezbędne do jego realizacji, oraz dokładnie precyzuje jaka pomoc jest potrzebna. Można szukać sponsorów, przy zaznaczeniu ich wkładu w przedsięwzięcie, lub pozyskiwać wolontariuszy. Należy tez określić charakter projektu-czy jest on niekomercyjny i prowadzony społecznie, czy tez ma charakter zarobkowy. Cel zbiórki musi być dokładnie zdefiniowany, wraz z wymaganą kwotą, czasem trwania kampanii, modelem finansowania, oraz listą korzyści, jakie można odnieść wspierając dane przedsięwzięcie. Finansowanie na tej platformie możliwe jest na dwa sposoby: „wszystko albo nic” (zebrana suma jest równa oczekiwanej, lub ją przewyższa), albo „wszystko co zebrano” – w tym wypadku zebrana kwota musi być nie mniejsza niż 25% oczekiwanej kwoty.
Innym przykładem jest serwis Equitise, dedykowany startupom z Australii i Nowej Zelandii, będący częścią programu akceleratora Australasian Wealth Investment Limited. Prawo do bycia inwestorem przysługuje obywatelom Australii i Nowej Zelandii, którzy ukończyli 18 rok życia. Tylko w niektórych przypadkach dozwolony jest udział inwestorów z innych państw. Inwestor tworzy profil i określa w nim wysokość możliwego wykorzystania środków (od $ 100,000 do $ 2 mln EURO). Po weryfikacji inwestora określa się czas trwania kampanii (60-90 dni). Jeśli w tym czasie cel finansowy zostanie osiągnięty, kampania zostaje przeprowadzona. Jeśli środków jest zbyt mało na jego przeprowadzenie- trafiają one z powrotem do osób jakie je zainwestowały. Co ciekawe, jest to platforma jaka określa z góry wysokość minimalnej kwoty wsparcia (500 USD), co jest rzadkością na tego rodzaju portalach. W Korei Południowej funkcjonuje serwis MyMusicTaste. Jest to globalna platforma finansująca przedsięwzięcia artystyczne. Za jej pomocą zebrać można środki finansowe na przeprowadzenie koncertów ulubionych wykonawców.
Od momentu rozpoczęcia swej działalności zdołano w krótkim czasie zebrać środki na przeprowadzenie 80 koncertów w 32 krajach świata.(http://crowdsourcing.ru/sites/383). Osoba chcąca wesprzeć dany projekt znajduje zarejestrowanego w serwisie twórcę, wybiera kraj i miasto przyszłego koncertu/występu i ogłasza kampanię. Następnie promuje wydarzenie w swoim środowisku, starając się o stałe poszerzanie zasięgu wydarzenia. Gdy odpowiednia suma jest już uzbierana, manager artysty/zespołu organizuje koncert. Aby usprawnić organizację występów, MyMusicTaste organizuje specjalne sondaże, w których np. pyta osoby zainteresowane wydarzeniem w danym mieście, o maksymalną stawkę, jaką są skłonne zapłacić za bilet.
Jeszcze innym przykładem niech będzie amerykańska Appirio-globalna platforma crowdsourcingowa w dziedzinie technologii informatycznych. Serwis posługuje się możliwościami jakie dają Salesforce, Google Apps, Workday, Concur, Cornerstone OnDemand, Amazon, poprzez wspólną pracę „w chmurze”. Każdy korzystający uzyskuje dostęp do wiedzy ponad 800 000 członków globalnej społeczności ekspertów. Dodatkowo można też uzyskać dostęp do rozwiązań uzyskanych w wyniku pracy społecznej poprzednich projektach. Ponadto Appirio zapewnia dostęp do usług największej na świecie społeczności programistów w obszarze wdrażania, zarządzania i oceny skuteczności pracy w chmurze pod kątem promowanych inicjatyw.
Zbieranie wiedzy
Crowdsourcing może nam tutaj posłużyć jako narzędzie do budowania unikalnej bazy wiedzy, bądź też pozyskiwaniu informacji w ściśle określonym celu, np. służącym rozwiązaniu konkretnego problemu. Można tym sposobem stworzyć ranking konkursów, donatorów, instytucji wspierających trzeci sektor, czy też wywołać tzw. „burzę mózgów”. Czynnikiem, jaki może tu niestety nastąpić, jest pokutujące przekonanie, że „moja wiedza powinna należeć tylko do mnie”. Nie jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do działań społecznych, gdzie publicznie odkrywamy swoje –niejednokrotnie cenne – zasoby.
Uważamy, że skoro pracowaliśmy w pocie czoła, by się czegoś nauczyć, nabyć doświadczenie, lub wręcz wiedzę ekspercką, to teraz najlepiej zachować to wszystko jedynie na własny użytek. Warto jednak promować ideę wspólnego korzystania z takich zasobów, dla dobra ogólnego. Jest to trudne, lecz nie niemożliwe. Zadawanie pytań i zbieranie wiedzy od tłumu odróżnia crowdsourcing od outsourcingu, w którym korzystamy z pomocy osób lub organizacji wyspecjalizowanych w danym temacie/zagadnieniu/problemie (czasem jest to bardzo wąska specjalizacja). Na szczęście, choć bardzo powoli zmienia się podejście Polaków do działań społecznych wykraczających poza ich tzw. ”strefę komfortu”. Coraz częściej usłyszeć można więc o akcjach związanych z partycypacją obywatelską, jaką interesuje się coraz większa część społeczeństwa, ruchach miejskich, inicjatywach oddolnych i wszelkich innych aktywnościach, gdzie „walutą” nie jest pieniądz, ale wartość społeczna – akceptacja, reputacja, szacunek itd.
Warto uświadamiać społeczeństwo, aby „przekonanie, że „wiedza to władza” zamienić na „dzielenie się wiedzą to władza”, bo to nie wiedza daje władzę, ale informowanie innych o tym, co wiesz i czym możesz się podzielić”.2 Polskim przykładem dzielenia się wiedzą, połączonym z przykładem głosowania społecznościowego (jakie będzie wspomniane poniżej), jest Bank Pomysłów, prowadzony przez Bank Zachodni WBK. Choć bardziej precyzyjnie można by to działanie określić dzieleniem się pomysłami. Internauci zgłaszają je pod kątem rozwiązań technologicznych, logistycznych, służących poprawieniu jakości usług oraz wygodzie klientów. Na chwilę obecną zrealizowano już 787 zgłoszonych idei, a 10669 użytkowników zalogowało się na specjalnie utworzonej stronie www, zgłaszając swoje inicjatywy i biorąc udział w głosowaniu.
Zbieranie wiedzy
Crowdsourcing może nam tutaj posłużyć jako narzędzie do budowania unikalnej bazy wiedzy, bądź też pozyskiwaniu informacji w ściśle określonym celu, np. służącym rozwiązaniu konkretnego problemu. Można tym sposobem stworzyć ranking konkursów, donatorów, instytucji wspierających trzeci sektor, czy też wywołać tzw. „burzę mózgów”. Czynnikiem, jaki może tu niestety nastąpić, jest pokutujące przekonanie, że „moja wiedza powinna należeć tylko do mnie”. Nie jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do działań społecznych, gdzie publicznie odkrywamy swoje –niejednokrotnie cenne – zasoby.
Uważamy, że skoro pracowaliśmy w pocie czoła, by się czegoś nauczyć, nabyć doświadczenie, lub wręcz wiedzę ekspercką, to teraz najlepiej zachować to wszystko jedynie na własny użytek. Warto jednak promować ideę wspólnego korzystania z takich zasobów, dla dobra ogólnego. Jest to trudne, lecz nie niemożliwe. Zadawanie pytań i zbieranie wiedzy od tłumu odróżnia crowdsourcing od outsourcingu, w którym korzystamy z pomocy osób lub organizacji wyspecjalizowanych w danym temacie/zagadnieniu/problemie (czasem jest to bardzo wąska specjalizacja).
Na szczęście, choć bardzo powoli zmienia się podejście Polaków do działań społecznych wykraczających poza ich tzw. ”strefę komfortu”. Coraz częściej usłyszeć można więc o akcjach związanych z partycypacją obywatelską, jaką interesuje się coraz większa część społeczeństwa, ruchach miejskich, inicjatywach oddolnych i wszelkich innych aktywnościach, gdzie „walutą” nie jest pieniądz, ale wartość społeczna – akceptacja, reputacja, szacunek itd. Warto uświadamiać społeczeństwo, aby „przekonanie, że „wiedza to władza” zamienić na „dzielenie się wiedzą to władza”, bo to nie wiedza daje władzę, ale informowanie innych o tym, co wiesz i czym możesz się podzielić”.2
Polskim przykładem dzielenia się wiedzą, połączonym z przykładem głosowania społecznościowego (jakie będzie wspomniane poniżej), jest Bank Pomysłów, prowadzony przez Bank Zachodni WBK. Choć bardziej precyzyjnie można by to działanie określić dzieleniem się pomysłami. Internauci zgłaszają je pod kątem rozwiązań technologicznych, logistycznych, służących poprawieniu jakości usług oraz wygodzie klientów. Na chwilę obecną zrealizowano już 787 zgłoszonych idei, a 10669 użytkowników zalogowało się na specjalnie utworzonej stronie www, zgłaszając swoje inicjatywy i biorąc udział w głosowaniu.
Wspólne tworzenie
W tym przypadku wspólne działanie jest rzeczą trudniejszą logistycznie, lecz mogącą przynieść spektakularne rezultaty. Przykładem społecznościowej twórczości może być akcja The Royal Opera w Londynie, gdzie wykorzystano Twitter do stworzenia nowej „społecznej opery”. W efekcie ponad 900 osób wspólnie stworzyło libretto do 20-minutowego dzieła, które zostało profesjonalnie zagrane i wyprodukowane. W Polsce nagłośniony był przypadek wspólnego stworzenia gorsetu metodą soutache przez wiele rękodzielniczek z całego kraju, które wyszywały go po kawałku, odsyłając następnie do kolejnej twórczyni. Gorset sprzedał się następnie na aukcji, zasilając konto organizacji pozarządowej. Pokazano go w mediach, doczekał się też profesjonalnej sesji fotograficznej.
Głosowanie społecznościowe
Najmniej rozpowszechniony model w Polsce. Przy odpowiednim wykorzystaniu zaś tego narzędzia jesteśmy w stanie przeprowadzić w krótkim czasie wartościową analizę, uzyskując informację zwrotną. Forma takiego dialogu może być przydatna przy podejmowaniu procesów decyzyjnych. Organizacje pozarządowe, przynajmniej dotychczas-nie miały tu zbyt wielkiego pola do wykorzystania takiego narzędzia. Stosowane jest ono głównie przez samorządy przy planowaniu tzw. budżetu obywatelskiego. Zrobił tak np. Urząd Miasta Głogowa, ogłaszając (słusznie), iż budżet obywatelski stanowi jedno z podstawowych elementów współdziałania władz samorządowych i mieszkańców. Prezydent miasta zachęcił więc mieszkańców do udziału w tego rodzaju konsultacjach społecznych poprzez zgłaszanie własnych projektów i udział w głosowaniu nad najlepszymi. Powstała do tego celu specjalna strona www, na której wyodrębniono kilka okręgów konsultacyjnych i podano wszelkie niezbędne informacje.
Organizacje pozarządowe, wykorzystując (wymienione powyżej) narzędzia (za wyjątkiem crowdfundingu) mogą wnieść duży wkład w tzw. inicjatywy lokalne (nie mylić z obywatelską inicjatywą ustawodawczą), stając się ich pomysłodawcami, inicjatorami oraz wykonawcami. Artykuł 19 b tej ustawy mówi nam:
”W ramach inicjatywy lokalnej mieszkańcy jednostki samorządu terytorialnego bezpośrednio, bądź za pośrednictwem organizacji pozarządowych, lub podmiotów wymienionych w art. 3 ust. 3 mogą złożyć wniosek o realizację zadania publicznego do jednostki samorządu terytorialnego, na terenie której mają miejsce zamieszkania lub siedzibę”. (ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie).
Art. 19 d stanowi natomiast, że „Po uwzględnieniu wniosku, o którym mowa w art. 19b ust. 1, organ wykonawczy jednostki samorządu terytorialnego zawiera na czas określony umowę o wykonanie inicjatywy lokalnej z wnioskodawcą”.
grafika własna
Każda organizacja korzystająca z wymienionych narzędzi crowdsourcingu powinna pamiętać o kilku uniwersalnych ważnych zasadach:
- Dotarcie do odpowiednich odbiorców (nie zawsze projekty skierować można i warto do wszystkich)
2.Wykorzystanie odpowiednich kanałów komunikacji-dostosowanych do tematyki projektu i grupy docelowej
- Zrozumiały opis projektu. Prosty, z jasno wyznaczonym celem/celami.
- Kontakt z odbiorcami-nie można zostawić ich bez odpowiedzi, trzeba docenić ich aktywność i chęć, choć nie zawsze chęci oraz rady będą dla nas przydatne. Margines rad złych, nieodpowiednich, czy wręcz szkodliwych musimy mieć wpisany w takie działanie. Interakcja jest niezwykle ważna. Relacja musi być żywa, bo wartość jaką zyskujemy rośnie wraz z zaangażowaniem uczestników i ich osobistym, stale uaktualnianym wkładem.
- Przy dużym projekcie, warto czasem podzielić go na poszczególne etapy/obszary do dyskusji i konsultacji. Jeśli do rozwiązania mamy problem (dotyczący np. zmian prawnych) zaprośmy do udziału specjalistów/ekspertów w danej dziedzinie.
O czym jeszcze warto pamiętać:
Crowdsourcing jest procesem z założenia inkluzywnym. Łączy lub obejmuje zdefiniowaną całość, będąc z definicji przeznaczony przeznaczony dla wszystkich. Członkiem tego typu grupy może być każda osoba, nie są tutaj istotne żadne kryteria klasyfikacyjne.W czystym wydaniu nie są przy nim ważne żadne kryteria klasyfikacyjne. Oczywiście taki model spotykamy w działaniach organizacji niezwykle rzadko, lub wcale, jednak można jednak mówić o grupach, które do tego modelu się zbliżają i umożliwiają uczestnictwo bez konieczności zdobywania specjalnych kwalifikacji lub referencji. Przykładem grupy inkluzywnej może być także społeczność wspomnianych powyżej wikipedystów.
Zaproszenie ze strony organizacji do włączenia się w taki proces, rodzi również z jej strony niepisane zobowiązania wobec odbiorców, do jakich się zwraca. Otwierając się na wiedzę, sugestie i rady innych, musimy stworzyć im możliwość ich wyrażenia. Swobodnego i bez barier-intuicyjny panel na stronie www, przejrzyste formularze, odpowiednie rozwiązania technologiczne na portalach, zrozumiała treść, bieżąca informacja o przebiegu działania itp. Pierwotna postać crowdsourcingu nie zawiera w sobie pojęcia wynagrodzenia, jako świadczenia pieniężnego, lub usługowego. Nasze grupy docelowe motywować musimy więc inaczej, zapewniając im to, co często okazuje się mieć większą wartość, niż np. świadczenia materialne, a więc poczucie przynależności, satysfakcja, szacunek, możliwość samorealizacji i zaspokajania ambicji.
Warto o tym pamiętać zapraszając do wirtualnej współpracy.
Aleksandra Żórawska
Opracowanie powstało na potrzeby działań statutowych fundacji Semper Art, oraz fundacji AKTIVECO.
Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne osoby, redakcje i serwisy internetowe bez zgody autora; grozi to karą i może być ścigane prawnie.
1 V. Allee, 12 Principles of Knowledge management, „Training and Development” 51/11, (1997), s. 71–74
2 Zeszyty naukowe Politechniki Rzeszowskiej Nr 285 Zarządzanie i Marketing z. 19 (3/2012) 2012 Celina Sołek „Dzielenie się wiedzą i ochrona wiedzy w przedsiębiorstwie”